Mama Weroniki

"Weronika zaczęła swoją przygodę z Tup Tupem, gdy miała 9 miesięcy. Wtedy jeszcze nie chodziła, więc byliśmy pełni obaw, jak poradzi sobie wśród starszych, rozbieganych dzieci. I szybko o tych obawach zapomnieliśmy. Po miesiącu zaczęła wstawać i wkrótce była w stanie gonić za starszakami. 

Po dokładnie dwóch latach możemy stwierdzić, że Tup Tup stał się w pewnym sensie jej drugim domem - nie był jedynie miejscem, w którym jedynie spędzała czas, jadła i spała. Weronika po prostu rozwijała się w Tup Tupie. Zaskakiwała nas często nowymi zwrotami, nowymi piosenkami, nowymi zachowaniami, których nauczyła się właśnie w Tup Tupie. 

Weronika pokochała Tup Tupa całym sercem. W weekendy, wakacje, gdy była chora, nieustannie dopytywała się o to, kiedy pójdzie do Tup Tupa, wymieniała imiona swoich ulubionych kolagów i koleżanek oraz wszystkich cioć. Widać było, że bardzo dobrze się tam czuła i szła tam z radością. Czasami nawet nie chciała wracać do domu.

Jako rodzice bardzo cenimy to, że panie zwracały uwagę, jeśli coś je niepokoiło w zachowaniu Weroniki i szybko nas o tym informowały. Współpraca z nimi układała się bardzo dobrze. Co najważniejsze, było widać, że dzieci bardzo lubią ciocie a panie wkładają całe serce w zajmowanie się maluchami.

Ogromnym plusem Tup Tupa jest duży ogród, w którym dzieci spędzają bardzo dużo czasu, bez względu na porę roku. Dzięki temu, nawet gdy odbiera się dziecko późno i nie ma już szans, by pójść na spacer, wiadomo, że maluch był na powietrzu.
Tup Tupa możemy polecić każdemu rodzicowi bez żadnych zastrzeżeń. Tym trudniej nam się pożegnać i zacząć kolejny etap edukacji. Już czekamy na coroczne grudniowe spotkanie z Mikołajem."

Magdalena P-W.

Tags:

Zobacz jeszcze: